"Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie" – wołał prorok Malachiasz.
Najpierw przychodzi ten, którego zadaniem jest przygotować drogę.
Potem przybywa Pan.
Nagle...
Po cichu...
Niezapowiedzianie...
Bez chorągwi i orkiestry...
Przychodzi jako dziecko, narodzone w stajni...
Przychodzi jako niemowlę wniesione przez ubogich rodziców...
Łatwo Go przegapić.
Jeszcze łatwiej zlekceważyć.
Trzeba być gotowym.
Trzeba czekać...
Trzeba posłuchać natchnienia Ducha.
Bóg nie zmienił sposobu swojego działania.
Nadal najpierw posyła tych, którzy przygotowują Mu drogę, potem przychodzi Sam.
Niezapowiedzianie...
Może w chwili gdy po raz setny będziemy robić to samo co zawsze.
Może wtedy, gdy zupełnie nie będziemy Go oczekiwać.
Pasterka (msza pasterzy) to uroczysta Msza Święta odprawiana w nocy z 24 na 25 XII, na ogół dokładnie o północy.
Swoją nazwę Msza ta zawdzięcza pasterzom, którzy jako pierwsi odwiedzili maleńkiego Jezusa w stajence betlejemskiej. Ubogim chłopom, którzy pilnowali swoich owiec, Anioł z nieba obwieścił przyjście na świat Zbawiciela.
Bez wahania udali się oni do miasta Dawidowego, gdzie znaleźli "Dziecię owinięte w pieluszki położone w żłobie".
Zgodnie z tradycją Kościoła po raz pierwszy Pasterkę odprawił papież Grzegorz IV w VI w. Do dziś stanowi ona najważniejszą tradycję świąt Bożego narodzenia.
Zapraszamy do wzięcia udziału w tej wyjątkowej mszy św.
Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Tytusa (Tt 2,11-14)
"Ukazała się łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom i poucza nas, abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i żądz światowych rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie, oczekując błogosławionej nadziei i objawienia się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa, który wydał samego siebie za nas, aby odkupić nas od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud wybrany na własność, gorliwy w spełnianiu dobrych uczynków."
Gaudete – to łacińska nazwa trzeciej niedzieli Adwentu, pochodząca od pierwszego słowa antyfony rozpoczynającej tego dnia Liturgię Eucharystyczną.
Słowo to pochodzi od łacińskiego czasownika „gaudere” i jest wezwaniem do radości: Radujcie się ! Jej przyczyną ma być odnowienie świadomości, że Bóg jest blisko nas, że jest z nami, że stał się naszym bratem.
"Smutek potrafi się zatroszczyć sam o siebie, lecz, by naprawdę się cieszyć…
Trzeba mieć kogoś, z kim się można podzielić radością."
Czy będzie to ten Ktoś, na kogo czekamy ? JEZUS...
... czy ciagle prezent, jedzenie i śnieg ?
Adwent przypomina nam że nasze życie to oczekiwanie na Jezusa w chwale i na końcu naszych dni: choć współczesny człowiek mówi w wypadku swoich ostatnich dni – śmierci ciągle i coraz częściej zapatrzony tylko w ten materialny świat: o zaskoczeniu, o dramacie; a drugie czytanie zawiera dziś coś co czyta się właśnie jako modlitwę na pogrzebie: niech Bóg który rozpoczął dobre dzieło sam dokończy na końcu ludzkich dni.
Adwent czas oczekiwania. Adwent czas budowania. Słyszymy wokół: Polska w budowie. Polska na zakupach. Gorące promocje!!! Choć i przebija się, stąd smutek przed i na święta: Polska w kryzysie. Bo dziś i w ogóle jest się z czego cieszyć. A może radować? Adwent to dzisiaj dla wielu czas tylko biegania i czas kupowania. Taki / Jaki jest nasz patent na szczęśliwe święta? Czy można takie dobre święta mieć? Mówi ojciec do małego dziecka tłumacząc, po co ludziom Adwent: Aby zlądował helikopter ile ludzie muszą zrobić mu wolnego miejsca a co dopiero w sercu, aby miał miejsce wylądować Bóg? Coś w tym jest. Bo i dzisiaj propozycja Jana Chrzciciela wydaje się aktualna i jednocześnie jakaś dziwna, bo mamy wyjść na pustynię, stworzyć Bogu miejsce i sposobność, by Go usłyszeć i poznać, wyrównać ścieżki, zakopać doły, ale nie te materialne, ale zwłaszcza te duchowe, psychiczne, ludzkiego życia i ludzkich relacji. Co wyrazi ten nasz polski opłatek. By mógł zagościć i zamieszkać Bóg. Stworzyć przestrzeń, posprzątać w sobie i wokół siebie, odbudować i poprawić. Nie na chwilę dla święta, ale na nowo w życiu. Aby w święta i po świętach nie zasmucić się w obliczu ludzkiej beznadziei, w obliczu może własnej samotności bądź w kryzysie objawiającymi się może słabszymi w dodatkach świętami. A?? Czy będzie śnieg? … Nie zmęczyć się czymś co wydawać się miało celem i szczęściem. Dziś I czytanie mówi o smutku wynikającym z wielkiej odległości od Boga i tęsknocie za nim, co ma być radością. O smutku ludu, zmęczeniu życiem…. spójrzmy na nas, na nasze pragnienia, na poczucie tego naszego życia: jest radość? szczęście? Bo dziś dużo tego, akurat przed czym Adwent przestrzega w modlitwie Kolekty:
Wszechmogący i miłosierny Boże, spraw, aby troski doczesne nie przeszkadzały nam w dążeniu na spotkanie z Twoim Synem, lecz niech nadprzyrodzona mądrość kształtuje nasze czyny i doprowadzi nas do zjednoczenia z Chrystusem.
Kiedy Paweł przybył do Antiochii Pizydyjskiej, przemówił w synagodze: «Bracia, synowie rodu Abrahama, i ci spośród was, którzy się boją Boga! Nam została przekazana nauka o tym zbawieniu,
bo mieszkańcy Jeruzalem i ich zwierzchnicy nie uznali Jezusa, a potępiając Go, wypełnili głosy Proroków, odczytywane co szabat.
Chociaż nie znaleźli w Nim żadnej winy zasługującej na śmierć, zażądali od Piłata, aby Go stracił.
Gdy wykonali wszystko, co było o Nim napisane, zdjęli Go z krzyża i złożyli w grobie.
Ale Bóg wskrzesił Go z martwych,
a On ukazywał się przez wiele dni tym, którzy z Nim razem poszli z Galilei do Jerozolimy, a teraz dają świadectwo o Nim przed ludem.
My właśnie głosimy wam Dobrą Nowinę o obietnicy danej ojcom:
że Bóg spełnił ją wobec nas jako ich dzieci, wskrzesiwszy Jezusa. Tak też jest napisane w psalmie drugim: „Ty jesteś moim Synem, Ja Ciebie dziś zrodziłem”».