Wola Boża

Drukuj
WolaPewien człowiek bardzo chciał poznać Bożą drogę, dlaczego świat wygląda jak wygląda. Kiedy położył się pod drzewem i rozmyślając nad tym prosił Boga o odpowiedź, stanął przy nim anioł i powiedział:

 

- Chodź ze mną a pokażę ci drogi Pana. Nie namyślając się długo poszedł za aniołem. Spotkali na swojej drodze dwóch ludzi. Jeden człowiek zły wręczył złoty kielich drugiemu dobremu. Anioł zaczekał, aż zasną, zabrał kielich dobremu i zaniósł do złego. Człowiek idący z aniołem spytał:

- Co robisz przecież to złodziejstwo. - Nie zadawaj pytań tylko chodź i patrz, a poznasz drogi Boże - odpowiedział anioł.

Poszli więc dalej do chaty pewnego biednego człowieka. Gdy wyszedł z domu, anioł podpalił jego dom. Zirytowany człowiek idący z aniołem oburzył się na niego i zaczął gasić płomień, jednak anioł mu nie pozwolił:

 

Płonący dom- Jak możesz podpalać dom tego biednego człowieka. Powinieneś pomagać ludziom, a nie ich dręczyć - krzyczał człowiek

- Powiedziałeś, że chcesz poznać zamysł Boga nie wtrącaj się więc tylko chodź dalej!

Idąc dalej dotarli do strumienia i zatrzymali się przed kładką. Gdy zbliżył się ojciec ze swoim synkiem i weszli na kładkę, anioł przewrócił kładkę tak, że ojciec z synkiem wpadli do wody. Prąd wody porwał dziecko i utopiło się. Ojciec wyszedł z wody i zasmucony wrócił do domu.

Strumień- Nie tego już za wiele. Zniosłem jak okradłeś sprawiedliwego, podpalałeś dom biednego człowieka, ale to że zabiłeś niewinne dziecko to za dużo. Nie jesteś żadnym aniołem tylko demonem - krzyczał człowiek zdzierając kaptur z głowy anioła.

- Jestem aniołem wysłanym na ziemię przez Boga aby wypełnić Jego wolę na ziemi, a tobie wyjaśnić jaka jest Jego droga - odpowiedział

- Nieprawda Bóg taki nie jest. Na pewno nie kazał Ci robić tego co robisz - krzyczał dalej człowiek.

- Dobrze! opowiem ci dlaczego zachowałem się właśnie tak w każdej sytuacji. Otóż w kielichu, który zabrałem sprawiedliwemu człowiekowi była trucizna. Gdybym zostawił ten kielich człowiek ten otrułby się. Człowiek podstępny, który chciał otruć sprawiedliwego poniesie karę za swoje czyny. Biedny człowiek, któremu podpaliłem dom, znajdzie w zgliszczach wielki skarb, który pozwoli mu żyć dostatnio do końca dni. Człowiek, którego spotkaliśmy tu nad strumieniem, był złym człowiekiem. Nie chce znać Boga i prowadzi życie bardzo rozwiązłe. Po stracie swego małego synka, który i tak znajdzie się w Niebie, nawróci się do Boga i zmieni swe życie. Tak obaj będą w Niebie, Gdybym tego nie uczynił obaj zostaliby potępieni. Czy te wyjaśnienia pomogły ci zrozumieć wolę Bożą?

Człowiek słuchając z zainteresowaniem opowieści anioła zrozumiał, że Bóg widzi wszystko inaczej i bardziej doskonale niż on sam. Zrozumiał też, że na wszystko ma najlepsze rozwiązanie, choć zewnętrznie wydaje się ono bardzo bolesne.



Często uważasz że Bóg jest niesprawiedliwy, lub co gorsza wytykasz mu „Boże, gdzie wtedy byłeś?”, lub „Nie ma Boga, bo gdyby był nie dopuścił by do tego”...Czy to opowiadanie czegoś Cię nauczyło? Rozświetliło Twoje wątpliwości? Bóg stawiając krzyże na Twojej drodze, widzi w sposób globalny Twoje życie, stawiając krzyż robi to w troski o Twoją przyszłość, choć wydaje Ci się że to nie ma sensu, uwierz mi ma i to OGROMNY!. Sama w swoim życiu kilka razy tego doświadczyłam bądź to na sobie, bądź w bliskim otoczeniu. Jak mówi mądre przysłowie „nie ma tego złego,co by na dobre nie wyszło”

Nie obwiniaj nigdy Boga za całe zło tego świata, przyjmij swój krzyż i nieś go przez życie, jak On Chrystus dźwigał ciężar Twoich grzechów, i za Ciebie umarł oddając swoje życie- dla Ciebie abyś Ty mógł żyć z nim w wiecznej szczęśliwości...

Pomyśl sam Bóg i stwórca oddał swoje życie za Ciebie. Człowiek skazał na śmierć Boga! Historia się powtarza. Dziś także człowiek skazuje Boga na śmierć, ilekroć dopuszcza się grzechu.

"Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" (J. 15,13).Czyż nie tak właśnie się stało?

Gdy brakuje Ci sił, i jak Jezus upadasz pod ciężarem krzyża, módl się do Boga, oddaj mu siebie w opiekę, zawierz bezgranicznie, bo uwierz nikt nie kocha Cię tak jak on, proś o pomoc, wsparcie w dalszym dźwiganiu krzyża, kiedyś zostanie Ci ujawnione jaki miało to sens. Bo nic nie dzieje się bez powodu...