biblista, demonolog, absolwent KUL. Autor książek "Szatan w Starym Testamencie", "Przewodnik po Niebie, Piekle i ich mieszkańcach".
Gdyby zapytać ludzi wierzących i praktykujących (a więc również poszczących od czasu do czasu), po co jest post, z pewnością niektórzy mieliby pewien kłopot z odpowiedzią. Wiadomo, że tak nakazuje Kościół, więc się tego przestrzega. Wiadomo, że taka jest tradycja… Wiadomo, że Jezus cierpiał w piątek, więc się solidaryzujemy w ten sposób jakoś z Jego cierpieniem. Wszystko to jednak nie wyjaśnia, czemu Szatan bardzo nie lubi, kiedy chrześcijanin praktykuje post, a tak twierdziło zbyt wielu świętych i mistyków, aby ich opinię zignorować. Spróbujmy więc rzucić nieco światła na zagadnienie, czemu post wprawia złego ducha w stan irytacji i podejrzeć, jakich metod używa on w walce z postem
Przed laty w jednym z kabaretów rozważano wyższość świąt Wielkiej Nocy nad świętami Bożego Narodzenia. Spór nie miał racji bytu, przynajmniej na gruncie kabaretu. Każdy dzień święty należy święcić bez względu na hierarchię ważności. Księża pracujący w duszpasterstwie dostrzegają jednak zjawisko, które można nazwać wyższością Wielkiej Soboty nad Wielkanocą. W żaden inny dzień nie przychodzi do kościoła tyle ludzi, ile przychodzi „z koszyczkiem” w Wielką Sobotę. Wielu z nich już się nie odnajdzie w kościele w Wielkanoc! Może święcone jajko jest ważniejsze dla nich od Eucharystii! Młody człowiek, kandydat na chrzestnego, pytany, co go łączy z Kościołem, odpowiedział bez wahania: W każdą Wielką Sobotę przychodzę z koszyczkiem!
W tej ciszy przebywać wciąż chcę, W tej ciszy daleki świat ten. Ty koisz mój ból, usuwasz mój strach, Gdy widzę Cię Zbawco przez łzy. Ja widzę Cię Jezu mój tam, Jak wiele masz sińców i ran. Miłości Twej moc, zawiodła Cię tam, Uwolnić mnie z grzechów i win.
Król Agryppa i Berenike przybyli do Cezarei powitać Festusa.
Gdy przebywali tam dłuższy czas, Festus przedstawił królowi sprawę Pawła: «Feliks pozostawił w więzieniu pewnego człowieka – powiedział.
Gdy byłem w Jerozolimie, arcykapłani i starsi żydowscy wnieśli przeciw niemu skargę, żądając dla niego wyroku skazującego.
Odpowiedziałem im: „Rzymianie nie mają zwyczaju skazywania kogokolwiek na śmierć, zanim oskarżony nie stanie wobec oskarżycieli i nie będzie miał możności bronienia się przed zarzutami”.
A kiedy tutaj przybyli, zasiadłem bez żadnej zwłoki, nazajutrz, w sądzie i kazałem przyprowadzić tego człowieka.
Oskarżyciele nie wnieśli przeciwko niemu żadnej skargi o przestępstwa, które podejrzewałem.
Mieli z nim tylko spory o ich wierzenia i o jakiegoś zmarłego Jezusa, o którym Paweł twierdzi, że żyje.
Nie znając się na tych rzeczach, zapytałem, czy nie zechciałby udać się do Jerozolimy i tam odpowiadać przed sądem w tych sprawach.
Ponieważ Paweł zażądał, aby go zatrzymać do wyroku cezara, kazałem go strzec, dopóki go nie odeślę do Najdostojniejszego».