"Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie" (Mt 1)
Zaufać, czy nie?
Wszystkie znaki wskazują na to, że Maryja jest w stanie błogosławionym.
Był przecież pewien, że to nie jego dziecko.
Co przeżywał?
Smutek?
Zdradę?
Nawet wtedy, gdy miał prawo czuć się rozczarowany, chce Ją chronić i wziąć winę na siebie. Nie robi wyrzutów, nie rzuca kamieniem.
W ciszy znosi to niełatwe i niezrozumiałe dla siebie doświadczenie.
Bóg przemawia w ciszy, dlatego słyszy we śnie anioła, który rozwiewa wątpliwości, tłumaczy zawiłość tej sytuacji. Nie ma pretensji do Maryi, że milczała, że o niczym go nie poinformowała. Bez wahania wypełnia wolę Boga i bierze Ją do siebie.
Spokój i pokora, zwłaszcza w przeciwnościach, czy niezrozumiałych dla mnie sytuacjach, mogą pomóc mi odkrywać zamysły Boga. Pozwalają patrzeć na innych z miłością, nawet wtedy, gdy czuję się przez nich zraniona.
Bo tylko w ciszy mogę usłyszeć Boga, Jego pocieszenie, wskazania i pouczenia.
Artykuł zaczerpnięto z https://liturgia.wiara.pl/kalendarz/67b56.Refleksja-na-dzis/2017-12-18